Zakwas zdobyty od ciotki, która słynie z wypiekania chleba. Ale mamy ambicje zrobić swój własny od podstaw. Wówczas na pewno podzielimy się naszym dziełem.
Niektóre zakwasy liczą sobie nawet kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Jeśli się o nie dobrze dba, systematycznie używa i skrupulatnie dokarmia, wówczas będzie on nam służyć latami. Zatem – do dzieła!
Niektóre zakwasy liczą sobie nawet kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Jeśli się o nie dobrze dba, systematycznie używa i skrupulatnie dokarmia, wówczas będzie on nam służyć latami. Zatem – do dzieła!
SKŁADNIKI
1,5 łyżki zakwasu
530 g mąki żytniej (może być mix typów mąk – np wymieszać 720 z 2000)
350 ml wody w temperaturze pokojowej
1,5 łyżeczki soli
50g prażonego słonecznika/dyni/siemienia lnianego
jajko
530 g mąki żytniej (może być mix typów mąk – np wymieszać 720 z 2000)
350 ml wody w temperaturze pokojowej
1,5 łyżeczki soli
50g prażonego słonecznika/dyni/siemienia lnianego
jajko
PRZYGOTOWANIE
DZIEŃ WCZEŚNIEJ
Dzień wcześniej musimy wyrobić nasz zaczyn. Zakwas mieszamy w większej misce razem z 150 ml wody oraz 150 g przesianej mąki żytniej typ 720. Wszystko razem mieszamy drewnianą kopystką na jednolitą masę. Taki zaczyn przykrywamy ścierką (lub pokrywką, ale wówczas nie może być szczelnie zamknięte) i odstawiamy w ustronne, ciepłe miejsce. Zaczyn musi zacząć pracować.
PO 24 GODZINACH
Nasz zaczyn powinien lekko powiększyć swoją objętość i dobrze, jeśli pojawiły się pęcherzyki powietrza. Do osobnej miski wsypujemy przesianą mąkę, 200 ml wody i sól, mieszając, dodajemy cały zaczyn. Dokładnie mieszamy. Wsypujemy uprażone ziarna (zostawimy garstkę, aby posypać na wierzchu).
Keksówkę o długości 26-30 cm smarujemy oliwą lub masłem, posypujemy mąką lub otrębami i przekładamy do niej nasze ciasto. Na wierzch wysypujemy resztkę ziaren (możemy je lekko docisnąć ręką – ja tego nie zrobiłam i przy wyciąganiu większość mi spadła).
Ważne aby nasze ciasto w formie, przykryć ponownie ścierką i odstawić w ciepłe miejsce, aż wyrośnie – w zależności od jakości naszego zakwasu może to trwać od 2 do 6 godzin.
Kiedy ciasto zacznie uciekać z formy wierzch lekko smarujemy pędzelkiem roztrzepanym jajkiem. Do zimnego piekarnika, na dno kładziemy gliniane naczynie wypełnione wodą (para wodna podczas pieczenia sprawi, że nasz chleb będzie wilgotny i pyszny), następnie wkładamy naszą formę z ciastem.
Pieczemy 30 minut w temperaturze 230 stopni. Po tym czasie pieczemy również 30 minut, w temperaturze 210 stopni. Jeżeli chleb zacznie nam się za bardzo rumienić należy przykryć go kawałkiem folii aluminiowej.
Po godzinie pieczenia, wyłączamy piekarnik, jednak pozwalamy chlebowi pozostać około 10 minut w nim. Po tym czasie wyciągamy formę i po ostygnięciu powoli wyciągamy z formy.
Chleb powinien być wilgotny w środku, lepić się do noża – szczególnie w pierwszym i drugim dniu.
Dzień wcześniej musimy wyrobić nasz zaczyn. Zakwas mieszamy w większej misce razem z 150 ml wody oraz 150 g przesianej mąki żytniej typ 720. Wszystko razem mieszamy drewnianą kopystką na jednolitą masę. Taki zaczyn przykrywamy ścierką (lub pokrywką, ale wówczas nie może być szczelnie zamknięte) i odstawiamy w ustronne, ciepłe miejsce. Zaczyn musi zacząć pracować.
PO 24 GODZINACH
Nasz zaczyn powinien lekko powiększyć swoją objętość i dobrze, jeśli pojawiły się pęcherzyki powietrza. Do osobnej miski wsypujemy przesianą mąkę, 200 ml wody i sól, mieszając, dodajemy cały zaczyn. Dokładnie mieszamy. Wsypujemy uprażone ziarna (zostawimy garstkę, aby posypać na wierzchu).
Keksówkę o długości 26-30 cm smarujemy oliwą lub masłem, posypujemy mąką lub otrębami i przekładamy do niej nasze ciasto. Na wierzch wysypujemy resztkę ziaren (możemy je lekko docisnąć ręką – ja tego nie zrobiłam i przy wyciąganiu większość mi spadła).
Ważne aby nasze ciasto w formie, przykryć ponownie ścierką i odstawić w ciepłe miejsce, aż wyrośnie – w zależności od jakości naszego zakwasu może to trwać od 2 do 6 godzin.
Kiedy ciasto zacznie uciekać z formy wierzch lekko smarujemy pędzelkiem roztrzepanym jajkiem. Do zimnego piekarnika, na dno kładziemy gliniane naczynie wypełnione wodą (para wodna podczas pieczenia sprawi, że nasz chleb będzie wilgotny i pyszny), następnie wkładamy naszą formę z ciastem.
Pieczemy 30 minut w temperaturze 230 stopni. Po tym czasie pieczemy również 30 minut, w temperaturze 210 stopni. Jeżeli chleb zacznie nam się za bardzo rumienić należy przykryć go kawałkiem folii aluminiowej.
Po godzinie pieczenia, wyłączamy piekarnik, jednak pozwalamy chlebowi pozostać około 10 minut w nim. Po tym czasie wyciągamy formę i po ostygnięciu powoli wyciągamy z formy.
Chleb powinien być wilgotny w środku, lepić się do noża – szczególnie w pierwszym i drugim dniu.