Uwielbiamy gotować zupy-krem. Między innymi dlatego, że ich składniki można szybko i niedbale pokroić, ponieważ ostatecznie i tak zostaną przemielone na jednorodny krem. Agnieszki specjalnością jest krem pomidorowy – jednak to czerwone warzywo (jak zresztą wszystkie o tej barwie) jest dla mnie zakazane. Pomidor jest słodki – dlatego jest automatycznie wykluczony z mojego menu. Ale jestem pewna, że prędzej czy później Agnieszka doda post ze swoim kremem, dla tych, dla których pomidor nie jest owocem zakazanym.
SKŁADNIKI
pierś i noga od kurczaka
kalarepa (z liśćmi)
seler
por
pietruszka (korzeń)
kalafior
cebula
sól, pieprz
lubczyk, natka pietruszki, koperek
kalarepa (z liśćmi)
seler
por
pietruszka (korzeń)
kalafior
cebula
sól, pieprz
lubczyk, natka pietruszki, koperek
PRZYGOTOWANIE
Wszystkie warzywa myjemy i obieramy ze skórki (szczególną uwagę przywiązać do kalarepy, aby nie zostało łyko). Warzywa kroimy na mniej więcej równe kawałki. Do garnka z wodą (ok 2 lity) wrzucamy umyte wcześniej części kurczaka oraz pokrojone warzywa. Gotujemy, aż staną się miękkie. W międzyczasie opalamy jedną cebulę nad wolnym ogniem lub specjalnym kuchennym palnikiem (efekt końcowy, zdjęcie poniżej). Wrzucamy całą do gotującej się zupy. Dodajemy liście lubczyku, natki pietruszki i koperek. Po kilku minutach zdejmujemy z ognia. Wyjmujemy kurczaka a warzywa miksujemy za pomocą blendera na jednolitą masę.
Opalona cebula nada zupie charakterystycznej przygaszonej słodyczy. Smak trudny do opisania. Należy jedynie samemu spróbować i się przekonać.