Pomysły na potrawy dla tych, którzy pragną (lub muszą) wyeliminować cukier, zminimalizować spożycie glutenu (wyeliminowanie pszenicy), drożdży oraz produktów wysoce przetworzonych.
Inspirujmy siebie nawzajem!
AGNIESZKA
Starsza z sióstr. Matka 2 letniej Gosi oraz kilkumiesięcznej Oli. Magda oznajmiła siostrze, ze łzami w oczach, że jej leczenie wyklucza większość produktów, które dotychczas uwielbiała, że będzie musiała myśleć nad tym co je, co gotuje i kupuje. Wówczas Agnieszka z promiennym uśmiechem oznajmiła „Od czego masz mnie?”. Dotychczas obie siostry mieszkały w jednym mieście. Magda bywała częstym gościem u siostry. Los chciał, że mieszkała w połowie drogi Magdy z pracy do domu. Mimochodem odwiedzała siostrę i siostrzenicę. Przy okazji została nakarmiona – dostawała pyszny obiad, kawę, ciasto i duży zastrzyk energii na resztę dnia. Agnieszka uwielbia gotować. Kroić mięso, potraktować je tłuczkiem. Smażyć, szatkować, mieszać. Uwielbia pieprz, czosnek i chili. Odpoczywa w kuchni. Gotowanie sprawia jej przyjemność i to czuć w jej potrawach. Cechą charakterystyczną Agnieszki jest to, że podczas pracy w kuchni naczynia fruwają! Miski, sztućce, garnki. Wielki chaos. Taki temperament. Po jedzeniu, z pokorą wraca do kuchni aby uporządkować nieład. Chociaż czasem machnie na to ręką. Samo się zrobi. Agnieszka posiada łatwość robienia czegoś z niczego. Potrafi otworzyć lodówkę, rzucić okiem na jej zawartość i momentalnie ułożyć w głowie menu. Kiedy organizuje przyjęcia stół ugina się od niecodziennych potraw i smakołyków. Agnieszki mąż jest wymarzona osobą do karmienia. Zje wszystko w każdej ilości – byle nie było gorące. Zawsze mu smakuje. Ma obsesje na punkcie naturalnych produktów, które nie „udają” jedzenia. W tej dziedzinie jest znawcą – dlatego my słuchamy, a nie dyskutujemy Ceni sobie łatwe i szybkie udogodnienia w kuchni. Ale nie ominie tego, że rosół musi się gotować 4 godziny. Koniec kropka. |
MAGDA
Pomysł na powstanie bloga powstał z potrzeby. Magda od kilku lat zmaga się z problemami zdrowotnymi. Jej leczenie jest długie i wycieńczające organizm. Zalecana jest ścisła dieta, która ma za zadanie wesprzeć organizm w walce z chorobą. Ma sprawić, że leki będą lepiej przyswajane oraz przede wszystkim – uniknąć Candidii. Musiała wyeliminować z codziennego menu wszelkie produkty, które zawierają cukry i wysoki indeks glikemiczny, gluten, drożdże i tłuszcz (spożywane produkty konsultuje ze swoim lekarzem oraz dietetykiem – każdy chory inaczej reaguje na poszczególne produkty, co uniemożliwia stworzenia uniwersalnego planu diety. Niestety.). Okazało się to nie lada wyzwaniem, zważywszy na to, że Magda uwielbiała słodkości i owoce. W kuchni bywała po to, aby piec. Sam proces pieczenia ciast był dla niej ucieczką do innego świata – tą podróż potęgowało zjadanie owych wypieków.
Lubi ład i porządek podczas pracy w kuchni. Znajduje czas by w trakcie tego chaosu w biegu umyć garnek czy miskę. W rezultacie czego, po ostatecznym wyłożeniu potrawy na talerz, w pomieszczeniu jest czysto. Do batalii w kuchni musi dojrzeć. Czasami dojrzewa kilka dni. Musi skompletować produkty, przemyśleć strategię i wówczas może zabierać się do pracy. Największym poszkodowanym w tej procedurze jest jej mąż, który z konieczności sam chwyta za patelnię i potrafi wyczarować smaczne dania. Dlatego, że sam gotuje jest też surowym głosem krytyki potraw stworzonych przez Magdę. Lubi szybkie i łatwe potrawy, które można z powodzeniem odgrzać dnia następnego Cały czas się uczy tego co może jeść a czego nie. Według zaleceń lekarza testuje na własnym organizmie produkty, które jej służą. Nie daje się zwariować w tym dietetycznym świecie. Przynajmniej się stara |
SIOSTRY
Obie siostry zostały wychowane w małym miasteczku. Od dziecka goniły kury po podwórku, przyglądały się jak miejscowy rzeźnik przyrządza kiełbasę, buszowały po ogrodzie – kiedy zgłodniały wyrywały z ziemi marchewkę, zjadały i biegły dalej. Nawyki z dzieciństwa sprawiły, że uwielbiają naturalne i świeże produkty. Jednak wyjazd na studia do dużego miasta, przyspieszone tempo życia i brak czasu na cokolwiek sprawiły, że częściej jadały szybko i byle co. Obie są wulkanami niespożytej energii. Jednak ciąża i dziecko u Agnieszki, jak choroba u Magdy sprawiły, że musiały zwolnić tempo i powrócić do „spożywczych korzeni”. Jaja od zaprzyjaźnionej Pani, u której kurki biegają po podwórku, warzywa prosto z rodzimego ogrodu, nabiał od Agnieszki męża, kurczaki z miejscowego targowiska.
Kiedy przychodzi czas przedświąteczny, lub przychodzi do uszykowania imprezy rodzinnej, najwięcej korzyści z odnajdujących się w kuchni córek, czerpie ich mama. Z roku na rok coraz bardziej wycofuje się z nieprzyjaznego dla niej (lub ona dla niego) terytorium w centrum rodzinnego domu, ograniczając się do prostych, pomocniczych czynności. Ku jej uciesze. Aga gotuje. Doskonale włada patelnią i garnkami. Magda piecze. Mikser i piekarnik nie są jej obce. Równowaga to podstawa.
Kiedy przychodzi czas przedświąteczny, lub przychodzi do uszykowania imprezy rodzinnej, najwięcej korzyści z odnajdujących się w kuchni córek, czerpie ich mama. Z roku na rok coraz bardziej wycofuje się z nieprzyjaznego dla niej (lub ona dla niego) terytorium w centrum rodzinnego domu, ograniczając się do prostych, pomocniczych czynności. Ku jej uciesze. Aga gotuje. Doskonale włada patelnią i garnkami. Magda piecze. Mikser i piekarnik nie są jej obce. Równowaga to podstawa.