Mogło ono powstać dzięki temu, że rodzice pomyśleli o mnie, i zasadzili w ogrodzie kilka krzaków żółtych pomidorów oraz papryki.
Co roku, w domu mama gotuje pomidory i robi z nich przeciery. Zebrałam wszelkie żółte pomidory i sama je rozgotowałam. Będą idealną bazą do sosów, zup czy na samodzielne danie. Niestety, pomimo, że pomidorów było dużo, po zredukowaniu całość zmieściła się w zaledwie jeden słoik. Od tej pory rozpaczliwie poszukuję miejsca gdzie mogę dostać naturalne żółte lub zielone pomidory. Do tej pory bezskuteczne :( (a chciałabym się uzbroić w zapas na całą zimę!)