Lubię robić przetwory, aby w środku zimy przypomnieć sobie smaki lata. Tym bardziej ze swoich owoców/warzyw.
W tym (w ubiegłym niestety też) mam tą opcję nico zawężoną. Normalnie zapewne bym się bardziej rozszalała.
Truskawki obrodziły, niemal cała rodzina nie dała rady ich przejeść (rezultat jednego dnia zbiorów!). Musiałam coś wymyślić. Ja zabrałam jedną część - Agnieszka drugą (ciekawe co ona wymyśli).
Zabrałam się za gotowanie dżemu. W trakcie zastanawiałam się jakiej konsystencji oczekuję - z kawałkami owoców czy mus. Padło na mus, i jak się okazało, był to rewelacyjny pomysł!
Odrobina musu, która nie zmieściła się do słoiczka momentalnie wylądowała na jogurcie. Smak obłędny. Łzy rozkoszy same się cisnęły na powieki. Tym bardziej, że jest to grzeszny mus. Z zakazanego (przynajmniej w teorii) owocu. Zajadam się truskawkami po trochu - kilka sztuk dziennie. Dlatego też mus wylądował w małych słoiczkach.
Na jogurcie już był. Teraz zamarzyło mi się go umieścić na naleśnikach. Dlatego też, jutro na proszone śniadanie zaserwuje Agnieszce takie oto rarytasy... (albo ona mi).
W tym (w ubiegłym niestety też) mam tą opcję nico zawężoną. Normalnie zapewne bym się bardziej rozszalała.
Truskawki obrodziły, niemal cała rodzina nie dała rady ich przejeść (rezultat jednego dnia zbiorów!). Musiałam coś wymyślić. Ja zabrałam jedną część - Agnieszka drugą (ciekawe co ona wymyśli).
Zabrałam się za gotowanie dżemu. W trakcie zastanawiałam się jakiej konsystencji oczekuję - z kawałkami owoców czy mus. Padło na mus, i jak się okazało, był to rewelacyjny pomysł!
Odrobina musu, która nie zmieściła się do słoiczka momentalnie wylądowała na jogurcie. Smak obłędny. Łzy rozkoszy same się cisnęły na powieki. Tym bardziej, że jest to grzeszny mus. Z zakazanego (przynajmniej w teorii) owocu. Zajadam się truskawkami po trochu - kilka sztuk dziennie. Dlatego też mus wylądował w małych słoiczkach.
Na jogurcie już był. Teraz zamarzyło mi się go umieścić na naleśnikach. Dlatego też, jutro na proszone śniadanie zaserwuje Agnieszce takie oto rarytasy... (albo ona mi).
SKŁADNIKI
Dwa słoiczki musu (około 300 ml)
1 kg truskawek
4 łyżki ksylitolu
1/2 laski wanilii
1 kg truskawek
4 łyżki ksylitolu
1/2 laski wanilii
PRZYGOTOWANIE
Z truskawek obieramy szypułki, opłukujemy pod bieżącą wodą z nadmiaru piasku. Kroimy na połówki i wrzucamy na wysoką patelnię. Dodajemy ksylitol i 1/2 laski wanilii przekrojoną na pół wzdłuż.
Całość podsmażamy bez przykrycia tak długo, aż nam się zredukuje nadmiar soku i dżem stanie się gęsty.
Następie za pomocą blendera miksujemy całość.
Jeszcze gorący mus nalewamy do słoiczków po samą górę. Zakręcamy mocno i zostawiamy na kilka godzin do góry dnem.
Nakrętka powinna się wklęsnąć - wówczas możemy przechowywać taki mus do 3-4 miesięcy. Jeśli nakrętka pozostała wypukła, wówczas musimy zagotować słoiczki.
Całość podsmażamy bez przykrycia tak długo, aż nam się zredukuje nadmiar soku i dżem stanie się gęsty.
Następie za pomocą blendera miksujemy całość.
Jeszcze gorący mus nalewamy do słoiczków po samą górę. Zakręcamy mocno i zostawiamy na kilka godzin do góry dnem.
Nakrętka powinna się wklęsnąć - wówczas możemy przechowywać taki mus do 3-4 miesięcy. Jeśli nakrętka pozostała wypukła, wówczas musimy zagotować słoiczki.